Rotator zbudowany jest z fragmentu drutu NiTi w kształcie niepełnej litery Mc Donald’s przymocowany na pierścieniach górnych zębów trzonowych pierwszych. Czyli zarówno rotator, jak i ekspander może być tylko stosowany w szczęce. Właściwości i sukces tych aparatów zależy od stopu NiTi, z którego jest wykonana ich część aktywna.
Długość okresu leczenia ortodontycznego jest zależna od tego, z jakim rodzajem nieprawidłowości zębowych mamy do czynienia. To kwestia indywidualna, którą warto omówić z ortodontą. Jednakże stały aparat ortodontyczny nosi się zazwyczaj około dwóch lat – okres ten może być zarówno krótszy, jak i dłuższy.
Czasami u osób po 30-tce przed leczeniem ortodontycznym usuwa się ósemki, które się zatrzymały i nie wyrosły albo, które rosną krzywo i przyczyniają się do stłoczenia oraz innych wad zgryzu. Zęby „mądrości” usuwa się także z innego powodu. W niektórych przypadkach, kiedy jeszcze nie wyrosły, mogą z czasem zniweczyć
Do ortodonty powinniśmy udać się ok. 6. roku życia dziecka, kiedy to zaczynają wyżynać się żeby stałe. Lekarz będzie wtedy w stanie określić czy nie ma wad w ukształtowaniu szczęki. W tym wieku można już rozpocząć ewentualna korektę lub wyznaczenie kolejnej wizyty za kilka lat.
Zabieg Kliniki Ceny Efekty Pytania. Aparat ortodontyczny to specjalistyczne narzędzie, które pozwala przywrócić prawidłowe ustawienie zębów w łuku zębowym. Korekcja zgryzu za pomocą aparatów ortodontycznych staje się w ostatnich latach bardzo popularna. Prawidłowy zgryz nie tylko zagwarantuje piękny uśmiech, ale również ułatwi
ZOSTAW SUBA, DZWONEK I ŁAPKĘ 🍑 ZNAJDŹ MNIE NA:♥ Instagram: http://instagram.com/NoemiSparkle♥ TikTok: NoemiSparkle♥ Snapchat: noemisparkle♥ Facebook
Umieszczany jest on po wewnętrznej (językowej) stronie zębów. Oczywiście, aby trzymał się on na stałe, podobnie jak zamki, przykleja się go klejem utwardzanym lampą UV. Mi najpierw przyklejono drut do górnych zębów, a później do dolnych. Samo klejenie zajęło około 45 minut.
75sMjo. Zdarza się, że z przyczyn nie do końca mi znanym pacjent znika z procesu leczenia, jaki rozpoczął. To może być jego niespodziewany wyjazd, trudny okres w życiu, ciężka choroba, pandemia i związane z tym ograniczenia, czy po prostu lęk przez leczeniem. Może to skutkować poważnymi konsekwencjami dla leczenia i konieczność przedłużenia leczenia, czy nawet zmiany jego planu. W tej sytuacji było jednak inaczej i nawet trochę z korzyścią dla pacjenta. Jakiś czas temu mój gabinet odwiedził młody pacjent, u którego nie mógł wyrżnąć się stały kieł. Na jego miejscu dalej znajdywały się jednak resztki zęba… tylko, że mlecznego. Pozostałe uzębienie było już w całości stałe. Jak pokazało badanie rtg, stała „trójka” została zatrzymana w kości. Nie miała bowiem miejsca na to, żeby się wyrżnąć i oczywiście ten proces blokował mleczny szczegółowym wywiadzie z pacjentem i diagnostyce ustaliłam plan leczenia. Naszym celem było odtworzenie miejsca dla stałego zęba, poprzez leczenie ortodontyczne i usunięcie resztek zęba mlecznego. W międzyczasie pacjent wykonał badanie CBCT, czyli stomatologiczną tomografię stożkową. To badanie pozwoliło nam na szczegółowe oględziny zatrzymanego w kości kła, uwidaczniając jego położenie w trzech płaszczyznach. Na podstawie diagnozy pacjent został skierowany na odpowiedni zabieg odsłonięcia kła, na którym niestety… nie pojawił się. Przyszedł na wizytę ortodontyczną dopiero 7 miesięcy później! Okazało się, że leczenie aparatem oraz wcześniejsze pozbycie się resztek zęba mlecznego stworzyło odpowiednio dużo przestrzeni dla stałego kła, który samoistnie zaczął powoli się wyrzynać. Gdy pacjent zjawił się w moim gabinecie, ząb był już widoczny w jamie ustnej. Jak widać na przedstawionym przypadku matka natura robi swoje. Czasem wystarczy tylko jej pomóc i usunąć przeszkodę na drodze do prawidłowego rozwoju zgryzu, aby ten rozpoczął proces samokorekty. Opowiadam tę historię, żeby podkreślić rolę leczenia przyczynowego w kontekście do całokształtu problemów ze zgryzem szczególnie u małych dzieci, kiedy to potencjał matki natury możemy wykorzystać praktycznie w 100 proc. Na wczesnym etapie rozwoju wady zgryzu u dzieci wystarczy usunąć przyczynę, która może prowadzić do wady zgryzu. Mam tu na myśli nawyki takie jak ssanie smoczka, kciuka czy oddychanie przez usta z niską pozycją spoczynkową języka. Jeśli te nieprawidłowe czynniki usuniemy, wzorzec wzrostu ma szansę powrócić na właściwe tory. Inną i dość często spotykana sytuacją jest wyrzynanie się stałych siekaczy mimo obecności ich mlecznych poprzedników. Nie trudno się domyśleć, że taka „blokada” sprawi, że ząb stały będzie wyrastał krzywo. Wystarczy usunięcie przyczyny – a zapewniam Was, że ząb stały zmieni położenie na prawidłowe, chyba że brakuje na niego wystarczającej ilości miejsca. Ale i na to jest rada – poszerzanie łuków aparatem ortodontycznym. W przypadku jakichkolwiek nieprawidłowości czy obaw związanych ze zgryzem udajcie się do ortodonty i pod jego okiem dajcie działać matce naturze. Na pewno to się opłaci, a Wasze dziecko w dorosłości będzie się cieszyć zdrowym i pięknym uśmiechem.
Czy ktoś z was nosi lub nosił aparat ortodontyczny? Jakie macie doświadczenia? Było warto? Jestem ciekawa jak cały proces wygląda z fobicznego punktu widzenia. Mam taką sytuację, otóż: moja wada zgryzu nie jest tragicznie wielka, podobno w normalnej rozmowie nie zwraca szczególnej uwagi (nie jest to tylko opinia babci, więc jestem skłonna uwierzyć), ale skutecznie hamuje mnie przed uśmiechaniem się, a jak już muszę się roześmiać to zasłaniam usta ręką, ogólnie bardzo wstydzę się swoich zębów. Ten kompleks towarzyszy mi od dobrych 10 lat albo i dłużej. Kasę na aparat mam odłożoną, ale waham się, bo: boję się, że z aparatem będę wyglądać jak typowa BrzydUla i moja samoocena zejdzie jeszcze niżej; muszę się liczyć z tym, że trzeba wytrzymać ok. 2 lata, nie wiem czy dam radę, boję się trudności z mówieniem, że to będzie zwracało uwagę / będzie powodem do naśmiewania się ze mnie, a moja samoocena legnie w gruzach kompletnie. Biore pod uwage założenie aparatu tutaj w Krakowie
Elo elo - drobna aktualizacja mam aparat od października, taki kombinowany bo częściowo metalowy, a częściowo estetyczny. Mam samoligaturujący się - bez gumek żadnych, z porcelanowymi zamkami (nie przeźroczystymi, bo faktycznie mam raczej zęby w kolorze kości słoniowej, niż białe), a łuki są zwykłe, metalowe. Ogólnie się zaprzyjaźniliśmy - okresowo drobne problemy, otarcia, ale ogólnie nie też różne gadżety, woski, ochraniacze, irygatory da się żyć Od kilku dni mam nową "zabaweczkę" - taki adapter, expander na podniebienie... to dopiero zabawa - seplenię jak pięcioletnie dziecko nie wiem, ile trzeba czasu, żeby ogarnąć mówienie na nowo. A za miesiąc zakładam aparat na dolną szczękę i będzie już - polecam minęło około pół roku, a dla mnie różnica w górnych zębach jest ogromna.
W sumie nie wiem, kiedy to zleciało, ale właśnie mijają 2 lata, od kiedy zafundowałam sobie aparat ortodontyczny. Co jakiś czas dostaję od osób zastanawiających się nad wizytą u ortodonty pytania o moje wrażenia, więc pomyślałam, że 2. rocznica to idealny moment na małe podsumowanie. Najkrócej rzecz ujmując: była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Od 14 czerwca 2013 codziennie, naprawdę CODZIENNIE jej sobie gratuluję. Krzywe zęby to był mój największy kompleks, graniczący z obsesją. Za każdym razem, kiedy z kimś rozmawiałam, wydawało mi się, że lustruje moją szczękę. Kiedy przeglądałam swoje zdjęcia, w pierwszej kolejności sprawdzałam, czy przypadkiem na którymś nie widać moich krzywusów - takie ujęcia szły od razu do odstrzału. Doszło nawet do tego, że podczas mówienia wykrzywiałam usta, starając się zasłonić najbardziej problematyczną lewą dwójkę. Mam sporo dziwactw i natręctw, z którymi jest mi bardzo dobrze, ale to było naprawdę strasznie wyczerpujące. Co ciekawe, kiedy w końcu założyłam aparat, większość znajomych była zdziwiona. "To ty miałaś krzywe zęby?" Okazało się, że do tego stopnia opanowałam sztukę maskowania swojej wady, że nie zauważyła jej nawet koleżanka pracująca w gabinecie dentystycznym. Jeśli chodzi o wrażenia użytkownika, to po zadrutowaniu poczułam przede wszystkim wielką ulgę. Nareszcie koniec z pilnowaniem się! Mimo że przecież zęby nie wyprostowały mi się od razu, to świadomość, że w końcu coś z nimi robię, dodała mi dużo pewności siebie i zaczęłam uśmiechać się szeroko już od pierwszego dnia. Pierwsze efekty zobaczyłam już po tygodniu. Po jakichś 3 miesiącach wada zmniejszyła się do tego stopnia, że gdyby moje zęby wyglądały tak na początku, to chyba nawet nie myślałabym o zakładaniu aparatu. Choć mam raczej niską odporność na ból (moja typowa rozmowa z dentystą wygląda mniej więcej w ten sposób: "- Czy dajemy znieczu..." "- TAAAK!!!!"), to "przykręcanie śruby" co 1,5 miesiąca jakoś nie robi na mnie wrażenia. Ortodontka po każdej wymianie łuku uprzedza mnie, że mogę odczuwać dyskomfort, a ja się cieszę, że czuję, bo to znaczy, że aparat działa. Owszem, przez pierwsze 2-3 dni po wizycie zęby są rzeczywiście bardziej wrażliwe i unikam wtedy twardego jedzenia, ale potem jem wszystko, nawet jabłka czy M&M'sy. Na początku aparat trochę obcierał mi wnętrza policzków i nawet miałam kupić taką specjalną "plastelinę" do obklejenia zamków, ale zanim się po nią wybrałam, obtarcia się zagoiły i od tamtego czasu jest OK. Nie miałam za to żadnych problemów z seplenieniem czy nienaturalnym wydymaniem ust. W zasadzie jedyne uciążliwości to ta nadwrażliwość przy gryzieniu przez pierwsze 2-3 dni po każdej wizycie, no i więcej zamieszania z myciem (nie dość, że zęby trzeba myć częściej, to manewrowanie pomiędzy tym żelastwem nitką i specjalnymi miniszczoteczkami do najłatwiejszych nie należy). W ogóle mimo że aparat ortodontyczny to nie jest coś, co dodaje człowiekowi uroku, ja swój od początku bardzo lubię. Zdaję sobie sprawę, że kiedy zakładam okulary w grubych oprawkach, wyglądam totalnie jak Brzydula Betty, ale jakoś podoba mi się ta dziwaczność. Wszystkie moje znajome, które nosiły aparat, nalegały na jego wcześniejsze zdjęcie, a mnie się do tego wcale nie spieszy. W tym momencie mam już całkowicie proste zęby, ale najprawdopodobniej ponoszę aparat jeszcze do końca roku. Jeśli więc zastanawiacie się, czy zainwestować w aparat, to moim zdaniem sprawa jest prosta: WARTO. Ja żałuję jedynie, że nie zrobiłam tego wcześniej. Owszem, wydatek nie jest mały, bo za jeden łuk z metalowymi zamkami, czyli wersję najtańszą, zapłaciłam 1600 zł (do tego dochodzą opłaty 100-150 zł za wizytę co 1,5 miesiąca). Na torbę z wielkim logo czy ciuch od projektanta nigdy bym tyle nie wydała, ale uważam, że ta "biżuteria" warta była każdej złotówki. kapelusz - Bytom koszula - Lee (prezent od marki)
ja mam od 4 dol od ponad miesiaca,4 dni temu mialam wymienaine luki i efekt na dole zobaczylam po...jednej nocy o_O zeby ruszyly sie od razu,wlasnie probuje zjesc zupke,bo po wymianie mostów ledwo co mozna ugryzc,takze-GRATULUJE :-D teraz jestes skazana na roczne mordowanie sie,ale spoko-pobola pierwsze pare dni...i tak do nastepnej wizyty tez jestem ciekawa bo noszę od 2 tyg . juz widze minimalne efekty. ale ja nadal nie mogę jesc bo mnie boli;/ ja nosilam ponad 2 lata i raczej mnie nie bolalo czsami tylko w dzien wizyty jak mi druciki podkrecila zdjelam aparat przez jakies 4 miesiace nosilam regularnie ten wkaladany na noc pozniej zaniedbalam i zabki sie cofnely. wiec u mnie to kasa wyrzucona w bloto no niestety to jak długo się nosi i kiedy pierwsze efekty sie widzi jest sprawą indywidualną ja np, zauważyłam zdecydowaną poprawę po miesiącu. poza tym zależy też od tego w jakim wieku się aparat zakłada ja założyłam aparat w maju 2008 roku i mam go do tej pory, ortodontka mówiła, że bedę go nosić dwa lata, wczoraj miałam wizytę i zapytałam kiedy w końcu mi go zdejmie i czy mogę liczyć na to, że będzię to w tym roku. Powiedziała, że tak (znając moje szczęśie będzię to pod koniec roku;/) a co do pierwszych efektów to u każdego jest inaczej, ja miałam wyrywane dwie czwórki i dość dugo cekałam na to aż coś się ruszy... dzisiaj o godzinie 19 minie tydzien i ogolnie boczne zeby mnie juz nie bolą ale jedynki i dwojki masakra ale trzeba cos jesc wiec "zaciskam zeby" hehehe a za miesiac nakladam dol wiec wiem juz co mnie czeka;p pocharatane dziasła i usta ale wspiera mnie moj maz robiac zupki i koktajle mam nadzieje ze czas szybko minieogolnie juz nie jest tak zle najgorsze byly pierwsze dni ;p Cytatasthenia no niestety to jak długo się nosi i kiedy pierwsze efekty sie widzi jest sprawą indywidualną ja np, zauważyłam zdecydowaną poprawę po miesiącu. poza tym zależy też od tego w jakim wieku się aparat zakłada mam 25 lat i zdaje sobie sprawe ze juz dojrzala krówka jestem ale pomyslalam ze na zalozenie aparatu nigdy nie jest za pozno Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-05 13:46 przez mediolan. Ja nosiłam 2 lata. Zęby bolały po założeniu aparatu, a potem po każdej wymianie drutów lub gumek. Efekty były widoczne już po kilku tygodniach! Obecnie noszę aparat retencyjny na noc od 1,5 roku i zęby nadal są proste Wytrwałości życzę ja nosilam dwa lata plus poł roku hyrax(to byl okropny okres) noszenie apartu to juz byla przyjemnosc, wizyta ok raz w miesiacu, efekty sa odrazu gdy orto sciga drucik, czasami jak przestawia jakies zeby zaklada taki drucik miekki ktrom naciaga zabki to boli najgorzej(1-2 dni po tym bralam leki przeciwbolowe)ale nie jest zle, jeszcze z mniej przyjemnych rzeczy jest separacja gdy trzeba zalozyc pierscien podobnie boli, ale to chyba tyle to naprawde nic w porownianiu z tym jaki bedzie efekt teraz nosze juz stały retainer od ponad pol roku i jestem bardzo zadowolona ja się zastanawiam nad aparatem, jakie są koszty takiego cudeńka? pierwsze jednak muszę 2 zęby wyleczyć ja nosiłam 2 lata i teraz musze założyć jeszcze raz bo poprzedni ortodonta zepsuł mi zgryz. dół ściągnął, góry mu nie dałam bo czułam że coś jest nie tak. dopiero 5 ortodonta podjął się poprawy. na nowo 3 tysiące zł plus rok leczenia. za tydzień zakładam dół i nową górę, i wszystko od nowa. dla mnie to wielka porażka(( ja np za luk dalam 1,5 tys zł, lacznie 3 tys zł, hyrax 700 zł, plus wizyty 120-60zł zalezy co mialam robione ja płaciłam 100zł za wiztyte, jak zmieniał łuk to 150zł, u nowego 200zł wizyta plus dodatkowe koszty za nowy łuk lub inne "dodatki" a mam pytanie, płaciłyście coś za zdjęcie aparatu? ja miałam swój, kochalam go ponad wszystko i mi go zdjeli ; ( juz 1,5 roku ejstem sama bardzo mi go brakuje Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
aparat ortodontyczny efekty po pół roku